Dysplazja stawu biodrowego to jedna z najczęściej występujących wad u noworodków. W Polsce i innych krajach Europy środkowo-wschodniej jest ono częstsze niż w innych częściach świata i kształtuje się poziomie kilku (4-5) przypadków na 100 urodzeń. Na szczęście większość z nich to przypadki lekkie, poddające się leczeniu bez operacji.
Z artykułu dowiesz się:
Staw biodrowy to jeden z największych stawów w ludzkim ciele. Najprościej mówiąc, łączy on nogi z tułowiem i umożliwia ich ruchomość. Jest to staw kulisty, to znaczy jedna z kości go tworzących przyjmuje kształt wycinka kuli, a druga jest jej odbiciem, czyli panewką. Po angielsku mówią na taki staw „ball and socket”, co trafnie oddaje jego konstrukcję. Taki staw umożliwia ruch nogi we wszystkich kierunkach, przy czym w stawie biodrowym jego zakres jest ograniczony głęboką panewką.
Żeby te wszystkie ruchy mogły zachodzić w pełnym zakresie a staw pozostawał stabilny, „kulka” musi być dobrze dopasowana do swojego „gniazda”. Z dysplazją mamy do czynienia wtedy, kiedy kulka (główka kości udowej) i gniazdo (panewka) nie są dobrze dopasowane. Przede wszystkim w dysplazji mamy do czynienia ze zbyt płytką panewką.
Dlaczego mówimy o „rozwojowej” dysplazji? Dlatego, że to wada polegająca na zaburzeniach rozwoju stawu, które rozpoczynają się jeszcze w trakcie ciąży (zazwyczaj w ostatnim miesiącu) i trwają po narodzinach. Niepokojące procesy zachodzące w biodrze można jednak odwrócić, wdrażając odpowiednie leczenie. Jest to wada dynamiczna: z jednej strony niewielkie dysplazje (nazywane fizjologicznymi) mają tendencję do samoleczenia, z drugiej – jej poważniejsze formy, jeśli nie są leczone, z czasem stają się jeszcze bardziej poważne i mniej podatne na leczenie.
Najcięższe formy dysplazji mogą zostać wykryte już zaraz po porodzie, ale możliwy jest też scenariusz, że wskutek późnej diagnozy dysplazji staw nie rozwijał się prawidłowo i do podwichnięcia lub zwichnięcia doszło stopniowo po urodzeniu.
Trzeba wiedzieć, że kości (początkowo chrząstki) stawu u niemowlaka czyli i główka i panewka szybko rosną, a robią to „oblewając się” kolejnymi warstwami. Jeśli więc główka i panewka są odpowiednio ustawione, to po pewnym czasie dostosowują swój kształt do siebie nawzajem, nawet jeśli nie było tak zaraz po urodzeniu. U dzieci urodzonych ze zdrowymi stawami, którym nie przeszkadza się np. ciasnymi becikami, staw cały czas rozwija się prawidłowo i praktycznie nie ma przypadków późniejszych dysplazji. Natomiast biodrom dzieci urodzonych z dysplazją trzeba na początku pomóc ortezą lub gipsem, aby staw mógł wrócić na ścieżkę harmonijnego rozwoju.
Niewykryta (dysplazję można wykryć badaniem USG bioderek) bądź nieleczona dysplazja może dać znać o sobie, gdy dziecko zaczyna chodzić i demonstrować się tzw. „kaczkowatym chodem”. Biodro dysplastyczne, ale stabilne może jednak nie dawać znać o sobie aż do wczesnej dorosłości, kiedy to narastający ból w okolicy stawu skłania do wizyty do ortopedy dziecięcego i częstą diagnozą jest zwyrodnienie stawu.
Artykuł dzięki uprzejmości Fundacji Coxis na rzecz zapobiegania i leczenia dysplazji bioder, www.coxis.org
Grafika: https://www.liberaldictionary.com/ball-and-socket-joint/
Informacja dla czytelnika
Artykuł dostępny jest jedynie w celu ogólnoinformacyjnym. Żadnej z informacji nie należy traktować jako porady lekarskiej czy konsultacji medycznej. Zabronione jest wykorzystywanie opublikowanych informacji w celu samodzielnej diagnozy jakiegokolwiek schorzenia. Wszelkie prawa do elementów tekstowych i graficznych, układu stron oraz innych elementów artykułu są zastrzeżone.